Jak przyciągnąć ludzi do drużyny wędrowniczej – zorganizować skuteczny i atrakcyjny nabór lub pokazać wędrownikom, jak zachęcić znajomych?
hm. Justyna Rędzikowska
Kierowniczka Zespołu Wędrowniczego GK
Niezależnie od tego czy wrzesień za pasem, czy to początek wiosny, do naboru można podejść na kilka sposobów, w zależności od tego kto będzie odbiorcą – kadra hufca niezrzeszona w drużynach, młodzież szkolna czy harcerze z drużyny starszoharcerskiej. To co jest jednak istotą dobrego naboru, to dobra praca w drużynie wędrowniczej i jasny na nią pomysł. Drużyna nie może być nijaka, powinna mieć charakter, by chcieć ją bliżej poznać. Osoby w wieku licealnym mają już w miarę sprecyzowane zainteresowania, powoli myślą co chcą robić w życiu, dlatego muszą poczuć, że warto poświęcić swój czas by dołączyć do ekipy, w której albo rozwiną swoje dotychczasowe zainteresowania, albo będą mogli rozwijać nowe pasje, ale nie po łebkach. Dlatego podstawą jest współtworzenie jednostki z wizją na działanie, które może być podyktowane specjalnością, pasją ludzi w niej zrzeszonych, pomysłem na ekstra służbę. Potrzebujemy konkretu.
Gdy wiemy już z czym chcemy wyjść do ludzi, możemy zdefiniować odbiorców. Gdy robiłam nabór chcąc założyć drużynę wędrowniczą, poszłam do licealistów z chęcią rozbudzenia ich marzeń o podróży, z wizją na drużynę turystyczną, która oczywiście do większości nie trafi, ale trafiła do konkretnej grupy ludzi, która podzielała tę pasję, albo podzielić chciała. Zaowocowało to 30 nowymi osobami na pierwszej zbiórce. Na samym naborze byłam bez bluzy mundurowej, ale w chuście, kto chciał to się zorientował kim jestem, kto nie wiedział – nie przestraszył się dziwnego stroju. Gdybym opowiadała licealistom o drużynie ratowniczej raczej nie zebrałabym chętnych, ale mówienie o swojej pasji nakręca i zakręciło ludzi na tyle, że postanowili spróbować. Niemniej, to nie jedyny pomysł na nabór, nie każdy musi mieć w końcu gadane.
Innym sposobem jest np. prowadzenie w szkole miesięcznej dobrej gry (strategicznej, dyskusyjnej, przygodowej, takiej z wyjściem w teren, pomysłów może być milion), i dawanie co któryś dzień impulsów/zadań, tak by wkręcić licealistów w wizję drużyny. Podobne działania można uskuteczniać dla drużyny starszoharcerskiej, zanim ludzie zostaną wędrownikami, pojawiając się na ich zbiórkach, nawiązując z nimi wcześniej jakąś relację. A jak nasi wędrownicy mogą zachęcać innych? Wystarczy, że będą opowiadać o tym co dzieje się w drużynie, jaki fajny obóz wędrowny przeżyli, jaka aktywność społeczna ich wkręciła, tak samo jak Wy możecie opowiadać na naborze. Nie ma więc trochę szans na dobry nabór bez dobrego pomysłu na działanie. Wierzę w konkret, pasję i działanie. I tego wam serdecznie życzę! A w razie potrzeb chętnie odpowiem na pytania 🙂